Na jakie studia idziesz?


Jakie są dwa motywy przewodnie drugiej klasy liceum? Matura i studia. W trzeciej klasie dokłada się do tego zapewne jeszcze słynne nie wyrobimy się z materiałem, choć przecież i tak materiał jest zazwyczaj finalnie kończony.
Nawet jeszcze człowiek nie wypisał tej cholernej deklaracji maturalnej, nie przeżył jeszcze ani jednego miesiąca, przesiadując średnio siedem godzin tygodniowo w pracowni matematycznej, mierząc się z wykresami okręgu i podobnymi rzeczami, z których kartkówkę i tak później obleje cała klasa. Ba, nawet jeszcze nie zaczął tej szkoły, a przewodnim pytaniem wszystkich spotkań rodzinnych zaraz po Do jakiej szkoły się wybierasz, Joasiu? jest to, na jakie studia wybiera się.
Nie za rok, nie za tydzień. Za trzy lata.
W końcu kończy się na tym, że nawet pracownice administracji pozaszkolnej zaczynają się wypytywać o plany życiowe.

Zegar tyka


Możesz mieć przed sobą szmat czasu do matury, a jednak cały cyrk związany z tym wszystkim zaczyna się o wiele szybciej. I wszyscy oczekują, że musisz mieć pewną, niezachwianą odpowiedź teraz, już, bo świat się zawali, obszar Parku Narodowego Yellowstone zostanie rozerwany przez erupcję wulkanu, a Seszele znajdą się pod powierzchnią morza, jeśli nie odpowiesz.
Przecież te trzy czy dwa lata miną, jak z bicza strzelił, i co zrobisz przy wypisywaniu deklaracji maturalnej, jeśli już teraz nie wiesz, na jakie studia chcesz pójść? Nadal nie będziesz nic wiedział? Zawiesisz smętnie głowę, wpiszesz byle co, żeby chociaż było? A potem co? Studia też wybierzesz na chybił trafił?
A może... ty w ogóle nie myślisz o przyszłości?!

Spokojnie, spokojnie


Nie trzeba dokładnie wiedzieć już teraz, co chce się robić każdego dnia przez 50 lat swojego życia. Nie trzeba być koniecznie zdecydowanym na konkretny kierunek czy uniwersytet. Może dwa czy trzy lata to i dużo, i mało czasu, ale dostatecznie wiele, by w życiu każdego z nas wydarzył się ogrom rzeczy, które pomogą zweryfikować nasze wybory, jakiekolwiek by one nie były.
Nawet jeśli komuś od zawsze marzyła się kariera lekarza, to pierwsze spotkania z rozszerzoną biologią, poznanie dokładnie swojego wymarzonego zawodu z perspektywy praktyków w tej dziedzinie mogą zmienić jego nastawienie o 180 stopni i uświadomić mu, że musi zacząć szukać czegoś, co będzie bardziej odpowiadało jakie osobowości, umiejętnościom , potrzebom.
Każdy z nas ma prawo do nieodpowiadania na pytania, które zewsząd do nas docierają, i decydowania o tym, kiedy te właściwe, pewniejsze zamierzania ujrzą światło dzienne. Nie musimy od razu ujawniać całemu światu naszego wyboru - równie dobrze możemy przez chwilę poczekać i zobaczyć, czy jest to na pewno to. Nieudzielanie konkretnej odpowiedzi wcale nie oznacza, że nie myślimy o swojej ścieżce zawodowej i nie zastanawiamy się nad tym, co chcemy robić w przyszłości.
Ba, nawet ten wymarzony kierunek po rozpoczęciu studiów może przeistoczyć się w codzienną męczarnię. Mogę pójść na finanse i rachunkowość i nagle odkryć, że PIT-y, podatki i kodeksy prawne to nie moja bajka, że kompletnie się do tego nie nadaję i tyle strasznie męczę się psychicznie bez względu na to, jak bardzo starałabym się na kierunku. I mogę rzucić finanse i rachunkowość i pójść na psychologię, do której w teorii poczułabym powołanie i która okazałaby się strzałem w dziesiątkę.
Bo czemu nie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz