Wrzesień


O ile dawno, dawno temu poświęcałam się pisaniu krótkich podsumowań na temat moich czytelniczych osiągnięć w danym miesiącu, tak nigdy nie oddawałam się tworzeniu ogólnych przeglądem minionych kilku tygodni. Na wszystko w końcu przychodzi czas, więc postanowiłam spróbować zebrać to, co mniej więcej się zdarzyło w mojej czasoprzestrzeni.

W szkole


4 września rozpoczęłam drugą klasę liceum na jakże chwalebnym (bądź nie) profilu o rozszerzeniu z geografii, angielskiego i matematyki. O ile z dwóch pierwszych przedmiotów jestem zadowolona i czuję, że sobie z nimi poradzę, tak matematyka... budzi we mnie pewne wątpliwości. Czuję, że właśnie w tej klasie moja miłość do matematyki, która ciągnęła się przez całą podstawówkę i gimnazjum, umrze śmiercią naturalną, opuszczając mnie kawałek po kawałku.
Lawina sprawdzianów i kartkówek, przed którą tak wszyscy mnie straszyli, zaczyna właśnie ruszać, choć mam nadzieję, że nie osiągnie jakichś monstrualnych rozmiarów i nie przysypie mnie. 
Tylko jak to mówili? Nadzieja matką głupich?

W życiu


Mniej więcej w połowie września skończyłam siedemnaście lat. Pomijając to, że jestem już sądzona jak osoba dorosła, to ten fakt nie zmienił namacalnie niczego. Po prostu obudziłam się pewnego dnia starsza o rok, a dzień biegł dalej swoim zwyczajnym torem. Pobudka, śniadanie, do szkoły, powrót do domu, nauka i do wyra.
To zabawne, że we wszystkich młodzieżowych serial urodziny głównej bohaterki najczęściej przybierają postać jakiegoś największego wydarzania, naprawdę specjalnego dnia, który niesamowicie wyróżnia się na tle pozostałych.

Pozytywne zaskoczenia


W końcu po wielu miesiącach przedzierania się przez Rok 1984, skończyłam jedno z najsłynniejszych dzieł George'a Orwella. Nie było tak złe, jak można byłoby przypuszczać po tym, że jego lektura zajęła mi prawie pół roku. Ba, był świetny - wciągający, bardzo skrajny w sposobie przedstawiania świata, a jednak niesamowicie realistyczny i podobny do wielu totalitarnych państw, jakie istnieją i dzisiaj.
Przeczytałam też dwa ciekawe reportaże. Pierwszy to Polska odwraca oczy, opowiadający o patologicznych sytuacjach mających miejsce w Polsce - w naszych sądach, więzieniach, domach, sierocińcach; mówiący o bezsilności ofiar wobec systemu i braku ochrony tych, którzy tego potrzebują. Druga pozycja to książka Poddaję się - ciekawie nakreślony obraz muzułmanek mieszkających w Polsce, ukazujący, jak bardzo potrafią się od siebie różnić, o czym prawdopodobnie większość społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy. Kiedy czytałam obie te książki, przeszło mi przez myśl, jak wiele osób nie chciałoby poznać tych historii, choć mogłyby one poszerzyć ich horyzonty myślowe, nakreślić pewne sytuacje i przedstawić je od bardziej ludzkiej strony.
Jeśli chodzi o muzykę, to jestem oczarowana nową płytą Miley Cyrus, wiecie, tej od Wrecking Ball i Hannah Montana. Nie wszystkim podoba się, że jej twórczość poszła bardziej w stronę country, ale akurat mi to bardzo odpowiada.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz